Przepraszam, że trwało to tak długo, jednak szkoła... :/
Skończyłam ten rozdział dzięki Waszym komentarzom, im więcej ich będzie, tym koleje chapy (inaczej rozdziały) będą pojawiały się szybciej :)
Nie miałam jak sprawdzić tekstu, jestem za bardzo na to zmęczona, więc przepraszam za błędy.
Miłego czytania. :)
Rozdział
4
punkt
widzenia - osoba trzecia
Biała
sala. Pokój, w którym nie ma nic, oprócz nadziei na wyzdrowienie.
Choć ta również odchodzi z czasem.
W
pomieszczeniu znajduje się tylko łóżko. Nic więcej. A na nim
dziewczyna. Poprzez zamknięte oczy wygląda, jakby spała. Ale to
szpital, tu nie jest tak samo.
W
ciemnym koncie siedzi kobieta podobna do pacjentki. Widać jednak
było, że się różniły. Młodsza wyglądała spokojnie, jej
twarz, choć pogrążona w głębokim śnie, była sympatyczna, choć
smutna. Starsza miała na twarzy wyłącznie zobojętnienie. Jej
ruchy wskazywały na zniecierpliwienie.
Po
chwili postać wstała i zaczęła kręcić się po pokoju. Nie
chciała tu być. Wolała siedzieć w swoim domu pijąc wino z
koleżankami i oglądając seriale.
Podeszła
do łóżka dziewczyny ze złością wypisaną na twarzy.
-To
wszystko twoja wina! Jesteś najgorszą córką na świecie. Nie
wiem po co cię zatrzymałam. Po cholerę mi było dziecko?! I do
tego takie głupie! Bo, kurwa, zachciało mi się pieprzyć z jakimś
nastolatkiem. Tak, to nie Mark jest twoim ojcem. - Kobieta głośno
i jadowicie zaśmiała się. - Ale ty o tym oczywiście nie wiesz.
No bo i po co? - z kpiącym uśmiechem na twarzy przybliżyła się
do łóżka, nieświadoma tego, że dziewczyna jest w połowie
przytomna.
Stając
nad nią, zaczęła dalej z niej szydzić. Uśmiech nie schodził z
jej ust, a słowa płynęły dalej. Nagle nastała chwila grobowej
ciszy, po której wystąpił cichy krzyk kobiety. Dziewczyna z chęcią
mordu w oczach chwyciła rodzicielkę za szyję, pozbawiając ją tym
samym tlenu. Wszystkie urządzenia, do których wcześniej przypięta
była nastolatka zaczęły przeraźliwie piszczeć. Jednak nie
zniechęciło to jej do dalszego ataku.
Gdy
matka padła już na podłogę, do sali wbiegli lekarze ubrani
całkowicie na biało i odciągnęli niedoszłą morderczynię od
ofiary. Szybko podano środki uspokajające nieletniej, dalej
próbującej dostać się do matki, którą wynoszono właśnie z
pokoju. Wydała przeraźliwy krzyk i zaczęła płakać. Przypięto
jej ręce do specjalnych urządzeń na końcu łóżka, dzięki czemu
nie mogła się ruszać. Pokój po chwili był pusty, nie licząc
lekarza. Podszedł on do chorej i z twarzą nie wyrażającą żadnych
emocji podpiął ciało do maszyn.
Wiedział,
że nie powinien patrzeć na dziewczynę. Była chora. Jednak teraz
wydawała się zagubiona. Chciałby wyrwać ją z tej rzeczywistości.
Nie powinna tu być. To nie było jej miejsce. W tym wieku inne
dziewczyny chodzą na zakupy, gonią za chłopakami...
Lecz,
co on mógł zrobić? Nic. Oprócz prób wyleczenia jej. Już podjął
decyzję – zajmie się nią osobiście. Chce zobaczyć, że będzie
uśmiechnięta biegać w kolorowych ubraniach po szpitalu odwiedzając
go i dziękując za pomoc. Szczęśliwa. Taka będzie.
Uśmiechnął
się do niej i wrócił do swojego gabinetu, gdzie zaczął studiować
kartę pacjentki. Nie wiedział, dlaczego jej rodzice tak na nią
działają. Zazwyczaj to bliscy znajomi poprawiają humor, pomagają
wrócić do zdrowia. A tutaj... było inaczej. Postanowił
porozmawiać z rodzicami. I tu dostał szoku - nie chcieli się z nim
spotkać. Nawet po wielu namowach i przekonywaniach, że to pomoże
córce, ci dalej szli w zaparte. Później odpuścił. Nie dowie się
prawdy tak, to w inny sposób. Na pewno.
____________________________________________________________
Komentujcie !
PS. Postanowiłam, że jeśli ktoś chce być informowany niech poda swoje gg. Nie będę się naprzykrzać itp., wyłącznie informować. :) Jeśli ktoś nie chce, może zostawić maila, bloga itp.
PS. Postanowiłam, że jeśli ktoś chce być informowany niech poda swoje gg. Nie będę się naprzykrzać itp., wyłącznie informować. :) Jeśli ktoś nie chce, może zostawić maila, bloga itp.
Fajne, ale szczerze? To nie do końca chwytam ten rozdział...
OdpowiedzUsuńI tu dostał szoku- to mi nie pasuje.
Krótki rozdział...
Całość jest okey, ale nie nawiązuje do poprzedniego rozdziału...
Czekam na dalszy ciąg, powiadom mnie na blogu, tym co ostatnio:
life-in-shadow-news.blogspot.com
...
Ciekawe...
cóż więcej mogę powiedzieć?
Chyba tylko to, że czekam na następny rozdział